wtorek, 24 lipca 2012

Smuteczki i troche normalnosci ...

Hej Kochani :-* Gdy chcialam zaczac pisac tego posta to przerwala mi moja kolezanka. Mowila pokaz, pokaz i przestalam pisac. Doszlo do tego, ze post idzie z opoznieniem i to az jednego dnia. To jest straszne. Zastanawiam sie czy zalozyc bloga modowego... W sumie to fajna sprawa, ale nie ma kto mi robic zdjec. Tak codziennie. Kolezanki odpadaja, a moje Kochanie tez nie za bardzo. Bo nie widujemy sie codziennie. No nic cos musze na to poradzic. Za niedlugo i tak jade na wakacje, wiec nie wiem czy tam bede mogla i byla w stanie dodawac cokolwiek, albo bede zapisywac w notatniku, a jak wroce to dodam. Ale na to jeszcze mamy czas. Dzis wstalam wyjatkowo wczesniej i cos zrobilam. A dokladnie to mialam tak jakby wycieczje rowerowa, bo musialam cos zalatwic. Zeszlo.mnie z tym ok 2,5h. Masakra. A teraz sobie dpoczywam. Wczoraj wieczorem znow zlapalam dola. Znow sie poplakalam, ale co ja mam robic gdy wszyscy maja mnie dosc. Wszyscy sie mnie czepiaja. Ciagle tylko na mnie narzekaja. Wiec ludzie co ja mam teraz zrobic. Pomocy... Wiem tylko tyle, ze najlepszym na obecna chwile bylaby ucieczka. Choc to tez zly pomysl. Wyzywac sie na sobie. Nie czuje sie az takiego bolu ale dlaczego ja mam cierpiec gdy komus cos ze mna nie pasuje. A moze tak hak wszyscy twierdza dostosuj sie do otoczenia. A wlasnie powiem, ze nie bo ja nie chce ranic Nas Mnie i Mojego Misiaczka. Che sie z nim spotykac. Nie pozwole by on cierpial i to tylko z.mojego powodu... Dobrze macie racje to, ze wczoraj panikowalam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz