piątek, 29 czerwca 2012

Ratunek dla odchodzacej radosci ...

Witam Kochani :*
Poniedzialek i wtorek to dni ktore byly  takie dziwne bez sensu ... Ale nie piszmy o smutnych chwilach tylko o tych dobrych. Wiec w tym tygodniu mielismy dzien z wychowawca i w ten dzien pomyslalam sb ze spotkam sie z moim misiaczkiem ♥ Ze spedze ten czas tylko z nim i tylko z nim. Wychowawczyni nie bylo wiec lajt i nie przejmowalam sie za bardzo tym ze psytulalam sie do mojego Mezusia i wg bylo slodko :* i tak minal caly czas spedzony w szkole potem poszlismy w nasze miejsce i tam milo spedzali wspolne chwile. Nastepnego dnia bylo tak samo, a raczej inaczej bylo wspaniale. Dostalam piekny prezent od mojego misia. Tym prezentem byl zeszyt pieknych slow. moge powiedziec niektore z nich: jest tam cos takiego za o moje kochanie mnie kocha, wiersze list. Wszystko co moze byc o milosci o naszej wspolnej milosci. Pieknej, wiernej, wiecznej milosci, ktora wzajemnie sie obdarzamy. Kolezanki z mojej szkoly zaznaly wiele sympatii ze stronu mojego meza. aha i wybaczcie mi ze dzis tak pisze nie skladnie ale teraz nie mam weny pisze to by pomoc i wespprzec mojego chlopaka ktory sie prawdziwie, naturalnie wzruszyl, a przy tym smuta, ale do tego potem wroce w zwartek spedzilismy caly dzien takze razem. Najpierw misio przyjechal do mojej szkoly, by dotrzymac mi towarzystwa na takim jakims apelu potem poszlismy w swoje tajemnicze miejsce o ktorym nikt nie wiem. Tam byly mrasnie rzezy. Czulam bliskosc mojego skarba i wiedzialam, ze mnie nie skrzywdzi. Musialam po jakims czasie zebrac sie i isc do domu sie przebrac by zdarzyc na porzegnanie klas trzecich wiedzialam ze moje kochanie chce isc ze mna. Cieszy sie na mysl, ze moze spedzic wiecej czasu ze mna,a ja z nim ♥ Dzis jednak nie mogl przyjechac, ale nie mam mu tego za zle. woe nawet niech tak nie mysli, bo ja jestem dumna z moijego dziubka, ze mnie tak wiernie i prawdziwie kocha, a ja odwzajemniam jego uczucia tak bardzo jak tylko moge♥ Kocham go i nigdy nie przestane pamietajcie o tym moi drodzy.Milosc od pierwszego wejzenia istnieje i jesli dobrze sie o nia dba to ona kwitnie z kazdym dotykiem, pocalunkiem, slowem na nowo  i to jest piekne. Wszystko bylo wspaniale, ukonczylam szkole i dostalam swiadectwo mam spokoj na reszcie wakacje. Rozmawiajac na skype wszystko bylo dobrze wspaniale. Bylismy napelnieni radoscia i szczescie do godziny 22. O tej godzinie dostalam telefon z roboty i wiadomosc, ze mam jutro stawic sie do pracy. Pan M. sie zalamal a ja dzwigam nasz wspolny ciezar smutku, zla, zalu. To jest trudne. Moje Kochanie sie wzrusszylo, ale nie mam mu tego za zle. To jest piekne naturalne, ale doszly do niego takie straszne mysli i przeczucia, ze nie bedziemy sie spotykac  wszystko sie nakumulowalo i teraz wybuchlo. To bylo straszna taka okropna fala zla, smutku i wszystkoego zalala moje wnetrze wg nie moglam nic z  siebie wydobyc. ale wiedzialam ze musze byc silna i wytrwala dla niego i tylko dla niego. Wiec kochanie pamietaj: Koham cie nad zycie nikogo wzesniej nie kochalam tak prawdiwa miloscia jak Cb. Obiecuje, ze nigdy z Tb nie zerwe. Nie zdradze. Nie skrzywdze. Bede kochac bez granic jakikolwiek. Calowac sie z moim misiem na powitanie, porzegnanie i o kazdej porze dnia i nocy. Kochajac radosc i euforia bedzie naplywala do naszych serc. Ominiemy wszystko co zle i nieludzzkie. Robie to wszystko dla Cb pamietaj o tyh slowach. Nie zmieniaj sie, pokochalam cie jak byles soba i tak zostanie. Wiec pamietaj i uwierz, ze KOCHAM CIE NAD ZYCIE I NIGDY NIE SKRZYWDZE, PO PROSTU KOCHAM A TY TEZ TYLKO MNIE KOCHAJ ♥
Mam nadzieje, ze smutek po przeczytaniu tego minie i wszystko wroci do normy. Prosze cie, zeby tak bylo. Bo mi jest bardzo ciezko, ale z zacisnietymi zebami to wytrzymam. Kocham cie Panie M. I wiem, ze bedziemy miec piekna rodzinke ♥ Jest Panstwo M. ♥
Buziaki :*

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Mały Leniuszek ^^

Dzien dobry :*
Wiem, ze myslicie, ze mnie lekko pogielo wstawac o 5.00 i pisac post... No ale nic może wtedy sie obudze, bo jeszcze chyba spie.
Dobra, dobra juz konie marudzenia... W niedzieli nic ciekawego sie nie dzialo. Po kociele wracajac z zakupow padlam na lozko zmeczona. Potem jeszcze wzielam sie za prasowanie, ale wg nie moglam tego skonczyc :D Wieczor tak jakos minal... Przyjechala ciocia i rodzinka, ale nawet nie mialam sily isc na dol wiec siedzialam i zastanawialam sie co obejrzec... Po moich ostatnich przemysleniach doszlam do wniosku, ze juz nic nie ma do ogladania - zadnych ciekawych filmow :( Ale wlasnie musze sie wybrac w koncu z Moim Misiem wybrać znow do kina, bo ostatni wyjazd mi sie bardzo podobal ;) Wczoraj poszlam do szkoly niestety ... Mialam straszne opory, by wstac, ale jakos sie ogarnelam i dobudzilam. W szkole bylo bardzo nudzno. Tylko szkoda, ze nie kazalam przyjezdzac Panu M. bo i tak bylismy na zewnatrz, bo byl Dzien sportu i moglabym znow spedzic tyle czasu z Moim Mezczyzna. No ale nie wiem co mnie napadlo i powiedzialam, zeby nie przyjezdzal... Powiem, ze glupio zrobilam... Ale juz za niedlugo sie sptkamy i bedzie slodko i wg ^^ Wczoraj mialam jakies konkretne zaburzenia zdrowotne, nie wiem co sie dzialo... To bylo strszne, a najgorsze ze wczoraj caly dzien siedzial mi w glowie ten okropny obraz, ktory pokazal mi sie jak zemdlalam... Noc na szczescie przeminela dobrze. Przysnil mi sie Moj Maz... Bylismy bardzo kochajacym sie Malzenstwem. Wykonywalismy wspolnie obowiazki domowe i tak slodko, a chwilami nawet bylo zabawnie ;) Dzis wstalam taj jak pisalam wczesniej o 5 rano. Juz powoli sie wybudzam. Pisze do Was i oczywiscie popijam kawusie ♥ Kawusie uwielbiam, ale me serce nalezy tylko do Jednego, do Tego Jedynego, do Pana M. ♥ Bsrdxo, bsrdxo go kocham ♥ No tak, ale musze skonczyc juz te czulosci, bo trzeba sie zbierac do szkoly... Ogarnac sie, wlosy, ubrac itp. ... A tak mi sie nie chce. Na pewno Wy, Kochani jeszcze slodko snicie pod swoimi kolderkami. Tak jak Moj Misio, ale nie winie go za to, bo ja w nocy pierwsza zasypiam, ale za to wczesniej wstaje. No wlasnie ide ide, bo zaraz sie nie wyrobie , a jeszcze nie wiem co dzis jest w szkole. Musze znow sie doinformowac ... haha ... ale to juz u mnie w zwyczaju, ze nic nie wiem, a nawet w niektorych kwestiach wiem za duzo.
Milego dnia Spiochy ;)
XOXO.

niedziela, 24 czerwca 2012

Bal i opiekunczosc Mojego Misia ♥

Buziaki Kochani ... witam po jakiejs ponad tygodniowej przerwie ...
dosc duzo sie wydarzyl, ale jakbym chciala wszystko napisac to musialabym pisac i pisac ... Chyba nawet do nocy bym sie nie wyrobila ... 
Wwiec moze zaczne od piatku... Mialam isc do szkoly ale po 3h sie zwolnilam bo wybieralam sie do lekarza, a przy okazji znaja moja swietna mame na zakupy tez. Ale wyszlo tak, ze z badan nic nie wypalilo, bo spanikowalam ... Wiem wiem nie powinnam sie bac lekarzy... Nie przystalo to na dziewczyne w moim wieku, ale juz mam takie jakies dziwne uprzedzenia. Jak dalam sie porwac zakupa to predko zaczelam bankrutowac wydalam ok. 3ty. na same ubrania masakra... aha i jeszcze kupilam buty ale wikeszosc na same ubrania i troszke bizu... Wiec zakupy mozna dopisac do udanych... 
Wrocilam do domciu padnieta, ale bylo warto ^^. Musialam zbierac sily na sobotni komers, jeszcze nogi nie mogly mnie bolec nastepnego dnia, bo nie moglabym wytrzymac w szpilkach i to bardzo bardzo wysokich. Sobota byla bardzo fajnym dniem w tym dniu mialbyc komers ... Zapowiadalo sie bardzo dobrze ... Teraz przejde do tych smutnych rzeczy, czyli do spiny z moim tata... Cos mu odwala dziwnie sie zachowuje... Wszystkiego sie czepia nie wiem co ma do Pana M., ale to sa chyba jakies uprzedzenia... Zawiozl mnie na komers i potem sie zaczela akcja, bo Moj Maz mial przyjechac... Chyba sie domyslil, ze tam bedzie, bo kursowal tam i spowrotem, by zobaczy czy przyjedzie tylko mnie zdenerwowal... Na szczescie zaraz po tym starciu porozmawialam na spokojnie z Moim Kochaniem... Uspokojona moglam isc na bal z Moja Kochana i Jedyna Osoba Towarzyszaca :*
Po wiejsciu zaczelo sie wszystko co dobre wszyscy moi znajomi byli zafascynowani Panem M. nawet nauczyielki... tylko dwie takie, ktore mnie nie lubia byly na mnie ciete i mierzyly mnie wzrokiem. Przedstwialam Moijego Misiaczka i zaznal wiele sympatii. Posiedzielismy w spokoju i rozmawialismy... bylo wspanaiale czulam sie jakbym byla jego prawdziwa zona taka zona z papierkiem... Kochanie tak sie mna martwil, byl taki opiekunczy ♥ Potem moja przyjaciolka wymyslila, ze zamowi dedykacje dla Nas jakas taak milosna, wiec musielismy tanczyc... Wszysy meczyli mnie zebym tanczyla, ale jakos te kilka piosenek przetrwalam i wrocilam. Znow bylismy tylko my i nasze rozmowy i przytulanie ^^ Moge sie przyznac, ze pieknie zawiazalam krawat Mezowi, a potem sie bawilam krawatem i caly czas go poprawialam bylo milo... Troszke posmialismy sie z moimi znajomymi, a o smutkach zapomnialam :) Potem nie wiem co sie ze mna dzialo, ale podobno wygladam jak pijana... Zataczalam sie i mowilam chwilowo glupoty ... Haha ... Wszyscy mysleli, ze ja cos pilam, albo palilam... ale kto wie kto wie ;) wWracajac do domu nie chcialam wraca podstwionym autobusem, wiec zaczekalam z Moim Mezem na mpk i posiedzielismy razem na przystanku i wg bylo tak slodko i mrasnie... Czulam sie slabo, a Moje Kochanie otaczalo mnie opieka... Bylo takie troskliwe... Wracajac do domu czulam sie jak wstawiona, ale jakos dotarlam ... o maly wlos pod domem nie zaliczylam konkretnej gleby ... Pan M. pojechal od razu do domu, bo nie chialam , zeby potem ok 1h czekal na mpk, ale jak wcczesniej spomnialam dotarlam do domciu  :) Pisalam caly czas z Kochaniem. Bawilam sie wspaniale, bo oczywiscie z Moim Misiaczkiem... Mam nadzieje, ze kiedys to powtorzymy ;) Dzis jest niedziela wyspalam sie to chyba jedyny dzien w tym miesiacu gdzie przespalam cala noc nie budzac sie ... ale nic niestety nie snilam. Za to Moj Maz mial wspaniale sny zwiazane z biala suknia i takie rozne... Moze kiedys opowiem... Wybaralam sie ponownie z mama i z bratem na zakupy, bo trzeba kupic lodowke tz trzeba bylo kupic, bo jutro juz ja dowioza... Cos sie w starej psulo, ale co ja Wam bede mowic o agd jak mozna cos o milosci i o Moim Jedynym Srduszku napisac... 
To podsumowujac ten dlugi post dochodze do wniosku, ze jestem zadowolona z balu, na poczatku byly problemy potem los mi wszystko wynagrodzil, aha i najwazniejsze znow jest taj pieknie w naszym wspolnym zwiazku Panstwa M. Bardzo sie kochamy i nigdy nie przestaniemy ♥
Dobrej nocki ;)
Buziaki :* 

sobota, 16 czerwca 2012

Słoneczko ^^

Witam Wszystkich :*
Troszke mnie nie bylo i dosc duzo sie wydarzylo. Wybaczcie mi, ze nie pisze regularnie, ale jak wiekszosc osob mowi nie wiadomo co, kiedy i gdzie sie po mnie spodziewac...
Ostatni post byl we wtorek wiec zaczne od srody. Mialam pojsc do szkoly, ale jednak nie poszlam, bo zle sie czulo... a wg wolalam spedzic ten czas na opierdolingu :P Nastepny dzien juz poszlam do szkoly, spakowalam wszystkie ksiazki. Mozna powiedziec, ze bylam porzadna uczennica. W szkole jednak okazalo sie, ze juz nikt nie nosi tylu ksiazek i od tamtej pory zapieram tylko zeszyty ... Tego dnia odebralam zdjecia. wszyscy mi mówili, ze wyszlam najladniej i na osobe bardzo dojrzala inaczej starsza :D No ale to mi nie przeszkadza wcale. W piatek tak samo poszlam do szkoly. Wszyscy byi dla mnie mili dziwilo mnie to ... aha ... i najwazniejsze mielismy spotkac sie z Moim Męzem tak jak tradycja nakazuje w piatek po mojej szkole, ale pojechal do pracy. w delegacje. Bylam zawiedziona, smutna i zla. Na szczescie to wszystko minelo. Wrocil w piatek wieczorem. Na reszcie... Cały czas za nim tesknie i to bardzo barkuje mi jego dotyku, slowa, usmiechu radosci, gdy jestem przy nim, wszystkigo, ale za to wszystko tez go kocham ♥ Zapomnialam tez o tym, ze w piatek zaprosilam Mojego Meza na ball gimnazjalny. Bedzie mi towarzyszyl. Dotrzymywal towarzystwa ^^ Bardo mnie to cieszy, ze pojdzie tam ze mna. Widac tez, ze teściowa (tz jego mama) jest zadowolona z tego, ze idzie ze mna i ze to jego zabrosilam. Zbieram u niej pozytywne punkty widac juz, ze zaznalam z jej strony duzo optymizmu co do mojej osoby. Jestem dzieki temu szczesliwsza, ale i tak najwiecej radosci sprawia mi Moje Kochanie ;) Moja Druga Poloweczka ♥Dzis zaczelam dzien od sprzatania. Choc jest taka piekna pogoda. Dawno takiej nie bylo ;D Dopiero niedawno skonczylam, a teraz mam jeszcze jakis problem z tel. Nie wiem co sie dzieje... Tak to jest z dotykowymi musze chyba oddac do serwisu, albo sama sie nim zajac. Mam nadzieje, ze cos sie uda z nim zrobic. Nie wytrzymam bez Pana M. bez rozmow z nim. On jest dla mnie jak narkotyk, uzaleznia i gdy go nie ma to czuje sie niedosyt z życia. Ja go kocham wiec musze cos zrobic by z nim pisac. No po prostu musze :/
Dobra ja lece naprawiac kom. mam nadzieje, ze mi sie uda ;)
Buziaki :*

wtorek, 12 czerwca 2012

Totalna zmiana ♥

Witam ponownie Kochani ♥
Wiecie co wychodzi, ze rano straszne dramatyzowalam... Juz jest wspaniale. Poranny smuteczek minal ... O godzinie 11 mialam sie spotkac z Moim Męzem, ale jak zawsze sie spoznilam... Dzis jakies pol godzinki... A Kochanie sie na mnie nie gniewalo... Bylo takie slodkie i wg... Tylko na poczatku okazal smuteczek, a potem wszystko sie wyjasnilo. Chodzilo o to, ze mial wyrzuty za wczorajszy wieczor... Ale ja nie mam za zle tego Mojemu Misiaczkowi ♥ Dzis przekonywalam go,  ze nasza milosc przetrwa brak niegrzecznosci i takich innych mrasnych rzeczy... Wiec te slowka dedykuje: "Kochanie wszystko przetrwamy... Kazde zlo, kazde dobro, na prawde wszystko" Mam nadzieje, ze do wszystkiego powoli dojdziemy. Wiec tak jak przyszlismy na nasze miejsce to zaczela sie sesja podobno jestem bardzo fotogeniczna... Bardzo mi sie to spodowalo to robienie zdjec... sama nawet dostrzeglam swoj talent do profilowego modelingu ;) A Moj Maz ma talent do robienia zdjec... Moza kiedys dodam jakies swoje zdjecia, ale obecnie chce zostac anonimowa :D Niektorzy juz mnie znaja... Potem polezelismy sobie na kocyku i przytulalam sie do Mojego Wampirka. Zrobilam mu masazyk ;D Prosze was bez skojarzen ... A wlasnie i poprawiona zostala moja malinka ;) Ja zamienilam sie w Pania Wampirek (tak mowi moj facet). I ma teraz takie dwie slodkie malinki...
Wraajac do domu wpadlam z nim do szkoly po brata... Choc bardzo mnie bolal brzuch, cos mnie kulo... Na szczescie juz minelo. A teraz bede chyba odpisywala zadanka i jeszcze jak zawsze pisala ze Swoim Wiecznym Mezem, ktorego bardzo bardzo kocham ♥
Macie racje ten dzien okazal sie wspanialym dniem ;)
Buziaki :*

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Smuteczek...

Dzien dobry ...
Dzis zaczynam tak oficjalnie poniewaz nie mam nastroju od wczoraj jestem zla, a zarazem smutna...
Wczoraj umowilam sie z kolezanka, ze rano dam jej moje prace do oddania, ale oczywiscie rano zaspalam ... Dziekuje bardzo ... Aha i prace nie oddane...
To nie jest jeden powod... Drugi to taki, ze jak zawsze cos musi by nie tak. Wzoraj najpierw byly plany, ze ja i Pan M. spotkamy sie po szkole, ale wyszlo tak, ze nie ide bo sie zle czuje... Wie od razu pelna entuzjazmu i radosci na moj nowy plan przedstawiam Mojemu Mezowi... On zas pisze, ze nie moze rano przyjechac, a ja w poludnie nie moge... chce w koncu wrocic do zdrowia...bylam smtna a zla... troszke dalej jestem...
Czasami ludzia sypie sie to kruche zycie i ciezko jest je naprawic. Taka jest moja teoria. No nic rano budzac sie oczywiscie wzbudzilo sie we mnie poczucie winy, czytajac te wieczorne sms-y. Bylo w nich tak jakby tyle wurzutu i smutku, a takze zwalenie winy na siebie i ze on wszystko musi zepsuc ... No nic mam tylko jedno pytanie: Dlaczego nie moze byc tak jak wczesniej?  Pytam sie dlaczego...
Wczesniej byly niegrzeczne, mrasne sms-ki, a teraz smuteczek. Pomozcie mi znalezc odpowiedz na to pytanie...
Miłego dnia Kochani ;*

II czesc powiadomien zakochanej ♥

...
Ciag dalszy uwazam za rozpoczety.
wiec tak w piatek ogladajac ten mecz bylam skolowana gra Polakow... Jak tak mozna 1:1... dramat... Dobra ale to nie jest blog o sporcie ani nic w tym stylu... Caly wieczorek pisalam z Moim Mezem... Tak jest codziennie, ale ostatnio caly czas jako pierwsza usypiam, bo jestem tak padnieta...
Sobota jak zawsze byla spedzona na sprzataniu... W niedziele mialy byc chrzciny mojej kuzyneczki takiej malej, slodkiej, wiec sprzatanie bylo bardzo szczegolowe... Wieczorkiem polozylam sie padnieta i zasnelam ... Wnocy mialam straszne koszmary nie wiem skad sie one wziely... Pokazal mi sie obraz jak jechalam ze znajomymi gdzies za granice, bo w Pl cos sie dzialo. Wracajac mama znow mnie wyslala za granice, ale ja wolalam z nimi zostac, bo nie wiedzialam co dzieje sie w kraju. Aniestety zawsze jestem ciekawska... Wracajac byla noc pilnowalam brata  i mama kazala nam sie ukryc kolo garazu z bratem... Ta niepewnosc mnie zabijala od srodka... Nagle mama byla gdzies w ogrodzie przejechal jakis samochod podajze Niemcow i zabrali mame... cos takiego jak tajna policja... Nie wiem jak to nazwac. Ja z bratem siedzielismy cicho, ale gdy samochod wyofywal to lampy nas oswietlily wydaly sie... Zabrali mnie i brata wraz z mama gdzies do jakiegos domu. Bardzo nowoczesnego. Kazali byc nam tam gospodyniami... Bylam zdezorientowana... Mama zaplanowala plan ucieczki wiec wieczorem gdy wszyscy byli na zmianie to ja z bratem lochami ucieklismy do centrum miasta wychodzac ktos przylozyl mi pistolet do glowy... obudzilam sie... Ulga ze ten koszmar sie skonczyl...
Niedziela, jak niedziela kosciol i przygotowania do chrzcin powoli juz sie konczyly tylko jeszcze trzeba sie ogarnac... zjehala sie rodzina jak zawsze pelno zdjec bylo robione... Ucierpial tylko na tym moj maz, bo prawie wg dla niego czasu nie mialam , ale bylam z nim duchem... w jego serduszku... Noc spedzona spokojnie... Rano strasznie brzuch mnie bolal nie spalam od 4 rano... zwijalam sie z bolu... jeszcze kolanem nie moglam ruszac nie wiem o sie dzialo... Spedzilam ten dzien w domu nie mialam sil isc do szkoly jutro niestety sie wybiore bo musze prace i zadania pooddawac. Caly dzien bylam z moim kochaniem... tylko bawilam sie chwilami w mamusie, bo pilnowalam najpierw jednej kuzynki, a przed chwila skonczylam ilnowac drugiej... Moj Maz tak pieknie pisze na blogu, ze to wszystko czasem nie wydaje sie prawdziwe. Jest jak bajka, ale to jest nasza wspolna rzeczywistosc. Planowana przyszlosc obecna terazniejszosc i dawna przeszlosc. to co zle wypadlo z mej pamieci. Mam miejsce tylko dla mych pieknych wspolnych chwil z Moim Misiem...
Buziaki ♥
Kolorowych snow Miski :*

sobota, 9 czerwca 2012

I czesc zwierzeń zakochanej ♥

Witam Miski ♥
Wczoraj spotkalam sie z Moim Mężem... Nie wypadalo mi sie znow zwalniac z lekcji, bo robilo sie to coraz bardziej podejzane. Wymyslilam, wiec zeby Moje Kochanie przyjechalo tam gdzie ja mam szkole i wybierzemy sie na skalki ^^ Weszlismy na gore, rozgoscili i spedzali wspaniale ze soba czas. Leżalam na jego ramieniu. Usmiehalismy sie do siebie. Bylo bardzo milutko =* Kochanie zrobilo mi masaż. Taki bardzo relaksacyjny. Jest bardzo dobrym masazysta, ale tylko i wylacznie moim i do mojej dyspozycji ...
cały czas prawil mi komplementy ze slicznie wygladam, ze nigdy nie przestane mu sie podobac i wg. Ciezko je spamietac, ale podkreslam, ze wszystkie byly bardzo kochane, a nawet niektore mrasne. To wszystko jest dla mnie, dla Pani M. Wracajac do domu, myslalam, ze nie zdazymy na mpk-a a nastepny dopiero za godzine. Wiec szybko zebralismy sie... Zdazylismy... Jadac mpk-iem nawet nie bylam swiadoma, ze pojedzie tyle moich znajomych. Potem poszlam na chwilke do domu. Pan M. na mnie zaczekal i pojechalismy na poczte, bo przyszedl prezent dla Mojego Męża, a jaki to Wam nie zdradze. Nastepnie wybralismy sie na moj angielski i troszke mi  bylo glupio bo mialam swiadomosc, ze prawie wszystkiego nie umiem. Wracajac odprowadzilam Mojego Meza na przystanek i sama wrocilam do domu. Nasluchiwalam meczu...
Ciąg dalszy nastapi...

czwartek, 7 czerwca 2012

Trudne chwile, a potem motyle...

Witam Kochani ♥
Ostatnio ciagle dopadaja mnie jakies straszne wyrzuty sumienia. Czasami cos sie sypie, a cos uklada. Zaczne pisac juz po kolei mam nadzieje, ze zrozumiecie dlaczego robie takie przerwy w aktywnosci na blogu. Wiec zaczne od wtorku.
Byl to dzien smutny, a zarazem piekny. Padal deszczyk, a ja mialam sie spotkac sie z Moim Kochaniem. W szkole byl fotograf robil zdjecia do tablo i takie rozne z reguły tez te do legitki. Podobno w okularkach wygladam sbardziej dojrzale... W sumie to z tym sie zgadzam, choc tak czy tak wygladam podobno na starsza i poważniejsza niz jestem w rzeczywistosci. Pan M. wymyslil, ze zrobimy deszczowa sesje. Mowi, ze pieknie wychodze na zdjeciach, ale ja do tego nie jestem przekonana. Padało, a on ustaw sie tak i tak prosze chce miec twoje zdjecia... Na koncu i tak mi sie spodobaly. W koncu Pan M. to moj taki osobisty kochany fotograf ♥ Lezelismy pod parasolami, troszke zmoklismy, ale bylo tak swietnie i wygodnie w ramionach Mojego Męża. Nie wiem czy wiecie, ale zapomnialam wspomniec, ze moj chlopak zaczal prowadzic bloga. Dla mnie. Tam zawarte jest tyle milosci i samych pozytywnych uczuc... Wiec jak natkniecie sie na bloga o Panstwie M. to wlasnie drugi blog o Nas *.*
Po tych slodkosciach zawsze cos musi stac sie zlego... Cos bardzo zlego. Podajac haslo do jednego z moich profili, by Moje  Kochanie dodalo zdjecia z sesji wszystko wyszlo co zle. Dowiedzial sie o jakis glupotah z moich wiadomosci... Nie dawal znaku życia ... To bylo straszne nie wiedzialam co sie dzieje. bylam skolowana. Napisal mi tylko "...chyba cos sobie zrobie... mam nadzieje ze to tylko sen i zaraz sie obudze". Zamarlam czytajac te okropne sms-y. Juz probowalam sobie cos zrobic. Cała noc nie spalam. wtedy na prawde sie balam. Chcialam ze soba skonczyc...po prostu bylam klebkiem nerwow. Rano idac do szkoly dalej nie wiedzialam o sie dzieje... moglam sie tylko domyslac. Bylam chodzacym trupem... nic do mnie nie docieralo. Ok 9 odezwal sie, napisal obawy o samobojstwie zniknely, ale teraz obawialam sie gorszego zerwie ze mna... Msli, ze go oszukalam. Koniec mojej pieknej bajki. Zaczal mi pisac, ze chce sie spotkac... Ja wtedy mialam historie... czytajac te sms-y, napelnione zalamaniem i smutkiem, a takze zloscia... nie wytrzymalam  poplakalam sie... uswiadomilam sobie, ze wszystko zepsulam. Zaczelam w myslach wyzywac sie od pieprzonuch szmat itp. Tylko jedna os. mnie zrozumiala, ktora tez ma problemy z chlopakiem pocieszala mnie kazala sie uspokoic. Minelo na chwile, wiedzialam, ze musze sie czyms zajac... To byla kazda sekunda bolu. Bylam 100% pewna, ze chce sie spotkac by ze mna zerwac... Ciagnelo sie to bardzo dlugo sekunda byla jak godzina... straszne uczucie. Ta dziewczyna mnie pocieszala, ze wszystko sie ulozy, ze ona ma gorzej i wg... Nadeszla chwila spotkania, wysiadajac z mpk-a jeszcze go nie widzialam... Balam sie... Serce mi bije... probuje przy znajomych udawac, ze wszystko jest dobrze.
Zobaczylam go... Byl zalamany ... Po dluzszej rozmowie wyjasnilismy sobie wszystko ... Wszystkie obawy odeszly. Na szczescie poprawil mu sie humor polepszylo nam sie obojgu ... Poprawil malinke ... Palilismy ... Ale to nic szkodliwego... przytulalismy sie juz nie balam sie, ze go strace KOCHAMY SIE ♥ i to jest piekne... Bedziemy razem w zdrowiu, biedzie i w chorobie ... Nic Nam nie stanie na drodze ^^ Jak odprowadzalam go na przystanek i czekalismy na mpk-a to jechala moja byla przyjaciolka jak sie na Nas patrzyla ... to byla czysta zazdrosc i niech tak bedzie... Noc spedzilam na spaniu odsypialam juz kilka nieprzespanych zlych nocy... Bylam pewna, ze Pan M. czuwa przy mnie.
Aha i tak własnie dalej trwa nasza piekna historia, ktora juz nigdy nie okaze sie zla i pokona najgorsze zlo ... Tak dla przypomnienia, czy pisalam Wam, ze kocham Pana M. tak bardzo bardzo bardzo ponad zycie jesli nie to teraz to pisze, a jak tak to rzypominam.
Wlasnie jeszcze mi sie przypomnialo, ze Moj Maz mi powiedzial, ze juz oficjalnie jestem czescia jego rodziny. Tesciowa powiedziala Nasza B. a to tak mi sie podoba. Cala szczesliwa rodzinka ♥
XOXO ^^

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Koszmar O.O

Kochani ... <cmok cmok cmok>
... Wiem wiem mam opoznienie z zagadka.  Wybaczcie. Niektórzy byli blisko, ale nie zgadli wiec tak podaje rozwiazanie... Wczoraj byłam w kinie z Moim Mężem. Wczoraj jak wrocilam to spadlam ze schodow, rozbilam szklanke. Na szczescie nic mi sie sie nie stalo... Aha fotele w kinach sa nie za bardzo wygodne. Ramiona Mojego Kochania zapewnialy mi wygode. Rozgoscilam sie... jak wszedzie. Wiec wracajac do nocy byla okropna... Nie moglam spac. Byla burza... Nie smiejcie sie, ale burz sie boje szczegolnie gdy siedze sama na poddaszu i juz mam zasypiac a tu grzmot... Brrr... Masakra Nie spalam prawie wg. Szkoda tylko, ze Pan M. poszedl spac i nie mogl mnie bronic i dotrzymywac mi towarzystwa, ale jakos przetrwalam... Czulam go w sercu ♥ W koncu zasnelam, ale mialam okropny sen. Koszmar byl o tym, ze ja spalam, a ktos potszedl do mnie i zaczal mnie calowac, zrywac ze mnie ubrania, a ktos drugi zaczal mi podcinac zyly. A Moj Mąz musial na to wszystko patrzec...Potem podszedl do mnie mój byly, pocalowam mnie namietnie i zaczal przy tym dusic. Krecilo mi sie w glowie. Tracilam grunt pod nogami, odchodzilam od rzeczywistosci na jawie... koszmar sie nie konczyl... A nagle obudzilam sie. Byla 4 rano potem juz obiecalam sobie, ze nie zasne, bo jak ten sen wroci i sie nie obudze... Nie chcialm tego samego przezywac jeszcze raz... Wracajac do obecnej chwili to niedawno wrocilam ze szkoly na lekcjach sie wyspalam. Zaraz ide na angielski wiec musze sie zaczac zbierac. Postaram sie jutro napisac.
Całuje ♥

sobota, 2 czerwca 2012

Monotonna sobota ...

Witam Miśki ♥
Cos mnie tak naszlo na zwierzanie sie Wam. Przynajmniej poznacie nowinki z wspolnego zycia Państwa M. To zaczynam od polowy wczorajszego dnia. Wieczorkiem mialam isc na dodatkowy angielski ale odwolalam. Fatalnie sie czulam ... Popadalam z jednej skrajnosci w druga. Czulam sie jakbym ponownie wróciła do używek. Jak wiecie zrezygnowalam z tych rzeczy dla Mojego Meża. Wiec wczoraj raz sie smialam patrzac sie na sciane, a potem zbieralo mi sie na mysli samobojcze... Nawet najwiekszemu wrogowi tego nie zycze choc mam ich sboro. Na szczescie wszystko wrocilo do normy. Zaczelam ogladac film pt. "Welcome to the Rileys". Nie doszlam nawet do polowy jak mi sie znudzil i polozylam sie na łóżku. Bylo dobrze, tylko w nocy snily mi sie koszmary takie bardzo realistyczne wizualnie... (wiem czasami pisze tak ze wszystko plącze, ale jak wczytacie sie to juz wszystko jest jasne)
Budzac sie rano mialam zamiar obudzic Męża, ale czulam ze slodko spi. Wiec wstalam i zaczelam sprzatac bylam troszke zmeczona, ale z czasem to minelo. Mój Misio wstal  2h po mnie. Jest strasznym leniuszkiem, a przy tym spiochem, ale ważne i najważniejsze, ze tylko moim. Konczac sprzatanie nie wiedziaalm za bardzo co robic wiec wybralam sie na zakupy.  Przed chwilka wrocilam ze sklepu. Aha i zeby nie bylo to tak jak co sobote poklocilam sie lekko z mama... Te takie nasze chwilowe sobotnie klotnie szybko mijaja. Na cale szczescie. Teraz zamierzam leniuchowac i moze poukladam na polkach ale nie wiem czy bedzie mi sie chcialo ;)
Zdradze Wam tajemnice ... jutro szykuje sie wspaniały dzien ;) Tylko co konkretnie to musicie sami zgadnac. To bedzie taka mała zagadka dla Moich Urwisów :D Jutro spodziewajcie sie odpowiedzi^^
XOXO ♥

piątek, 1 czerwca 2012

Deszczyk... kap kap kap ...

Witam Kochani ♥
Wiem ze dawno nie pisalam, ale wybaczcie mi to. Mam za mało czasu, ale staram sie to wszystko nadrabiac... To tak, zaczynam od szkoły:
Wczoraj niestety do niej nie poszlam, choc moze stety poniewaz  spotkalam sie z Panem M. Najbardziej mnie to smieszy, ze caly czas zagladal mi w laptopa ^^  jak powstaje kazdy moj post. Ale to jest bardzo slodkie ;) Narazie widzial tylko wersje robocza ... Potem beda poprawki i takie rożne bzdety ;D
To tak: odeszlam troszke od tematu, ale juz jestem. Wczorajszy dzien mi sie bardzo podobal, a najlepsze bylo to jak zasnelam w ramionach Mojego Kochania. On mnie tak slodko glaskal, przytulal i wg... Bosko. Ja tak chce codziennie... Nastepnie przedstawilam go swojemu tacie, nie wiem co on mysli, ale w koncu nie martwie sie tym. Ważne, ze jestem z Moim Mężem i sie bardzo bardzo kochamy ♥♥♥
Dzis niestety zepsula sie pogoda, a chcialam kolejny dzien spedzic tak mrasnie z Moim Misiem ♥ Od rana czuje sie fatalnie, ciagle cos mnie boli ... jak nie glowa to brzuch to noga .... masakra... no nic jakos wytrzymalam ten bol. Pomimo deszcze znalezlismy sie po szkole na takiej polanie. Trawa byla mokra... cali bylismy mokrzy, ale bylo warto... Całowanie w deszczu jest takie romantyczne ♥  Na szczescie potem przestalo kropic... Wracając do domciu byla juz mama i ozywiscie musi byc kasa na Dzien Dziecka... aha bylabym zapomniala Mezus dal mi takie piekne kwiatuszki, pomimo tego, ze zabronilam mu cokolwiek kupowac ... Ale w koncu to dla jego dziewczynki (mnie). Jak o mnie mysli i pisze tak slodko to az mi serduszko mieknie :*
Chyba juz wszystko co wazne zawarlam w tym poscie. Wszystkiego naj z okazji Dnia Dziecka Moje Urwisy ♥ Zawsze Was kocham :*** ale jednego najbardziej wybaczcie ...
Buziaki ;)